poniedziałek, 6 stycznia 2014

3. Praw­dzi­we szczęście to nie sława i pieniądze...

Oczami Rossa:
Leżałem. To wiem na pewno. Ale gdzie i jak? Tego już nie. Kilka razy próbowałem otworzyć oczy. Bez powodzenia. Ale co dziwniejsze słyszę wszystko. Mogę to sobie łatwo wyobrazić. Rydel łkająca przy moim łóżku, mama głaszcząca mnie po głowie i chłopaki gadający o tym co się dzieje każdego dnia w szkole. Jak zdążyłem się zorientować leżę tutaj ponad 4 dni. Długo, najgorszej jest, że nie wiem co się ze mną dzieje. Nie mogę się poruszyć ani otworzyć oczu, a o wydaniu z siebie nacichszego dźwięku mogę zapomnieć. Co się ze mną dzieje?! Moje chaotyczne rozmyślania przerwało skrzypnięcie drzwi. Ktoś wszedł do pomieszczeniu i ustał przy mnie. 
- Co z nim doktorze? - spytała załamanym głosem Rydel. Biedaczka siedzi u mnie lub u Laury. Zależy gdzie nie przeszkadza i może się chwilę zdrzemnąć. Chłopaki siedzą zawsze od powrotu ze szkoły do wieczora i czasem bardzo rano. Nawet Harry tutaj zajrzy.
- No cóż. Chłopak powinien niedługo się obudzić. Jego wyniki nie są złe. Niedługo wyjdzie do domu - powiedział i chyba wyszedł, bo drzwi trzasnęły. Usłyszałem z ulgą wypuszczane powietrze i ktoś złapał mnie za rękę. Zaczął gładzić wewnętrzną jej stronę.
- Słyszałeś braciuszku? - szeptała Delly - wyjdziesz niedługo. Obiecuję, że upiekę ci muffinki czekoladowe. Twoje ulubione, pamiętasz?
No jasne, że pamiętam. I jak ja mam być nie rozpieszczony? No kurde się pytam, jak?! 



Oczami Harrego:
Zaspany otworzyłem oczy. Popatrzyłem na siostrę. Niezmiennie od kilku dni leżała nieprzytomna na wznak. Jej ręce ułożone były na klatce piersiowej, a w palce zapleciony był różaniec. To na pewno sprawka Margaret. Przychodzi tu codziennie i przynosi mi ciepłe jedzenie. Ojciec był tylko raz. Zobaczył Lau i pogadał z lekarzem. Potem rzuciwszy zwykłe ''do zobaczenia synu'' wyszedł. Niech go kaczki podepczą, żeby nie wyrazić się gorzej! Każdy inny normalny rodzic popadł by w czarną rozpacz tak jak państwo Lynch. Widać jak zależy im na Rossie. Biedak tak mocno rypnął o asfalt, że mu głowa pękła i na wszelki wypadek wprowadzili go w śpiączkę. Podobno było to ważne. Bardzo zaprzyjaźniłem się z Lynchami. Mimo, ze sławni to są spoko. Normalni ludzie z normalnej rodziny i z normalnymi nawykami. Szczęśliwa rodzina nie to co u mnie. Czasami mam ochotę wyjść i nie wrócić. Nie zrobię tego jednak? Dlaczego? A dlatego, ze mam siostrę. Laura to moje oparcie, moja nadzieja na lepsze jutro. Nikt o tym nie wie, ale razem z Laurą zajmujemy się muzyką. Dziewczyna ma niesamowity głos w dodatku potrafi grać na pianinie, harfie i gitarze. Jest świetna, ale nie chce się ujawnić. W sumie i ja potrafię co nieco. Lubię śpiewać i grać na gitarze. Ale to tylko hobby. Oboje musimy osiągnąć ''coś'' w życiu jak nasz ojciec, aby być ''kimś'' w jego oczach. Laura oprócz muzyką interesuje się aktorstwem, a ja no cóż. To głupie, ale chcę zostać architektem. Marzenie ściętej głowy.


Oczami Rydel:
Popatrzyłam na brata. Leżał na łóżku i wyglądał jakby spał. Jego powieki zamknięte od kilku dni, ukrywały te piękne czekoladowe oczy. Oczy za którymi tęskniłam każdym dniem. Nocami wsłuchiwałam się w jego oddech i bicie serca. Tęskniłam za jego ciętym językiem, żartami i głosem. Tego jak wygłupiał się z chłopakami albo leżąc na trawie za domem gapił na obłoki i gadał, że widzi wielkiego Yeti jedzącego pianki. Ale już niedługo ta męczarnia mojej duszy się skończy. Ross otworzy paczadełka i rzuci coś w stylu ''blond wiewiórki są wszędzie, boję się ich!''. Czasami Ross ma nierówno pod sufitem, ale to chyba jak każdy w naszej kochanej rodzince. Co do Laury to szczerze jej współczuję. Od Harrego wiem jak jest u nich. Żal mi tej dziewczyny. Z tego co jeszcze wcześniej gadał o niej Ross to wywnioskowałam, że to przesłodzona lalka, a tutaj proszę. Czasami lepiej przeczytać książkę niż ocenić ją po okładce. 





P.S. Wybaczcie, że taki krótki, ale jestem chora. Widać to nawet po rozdziale, że jest dziwny i bez sensu. Ostatnio uświadomiłam sobie ile mam szczęścia że żyję i jestem w bezpiecznej i kochającej rodzinie. Inni tego nie mają. Miłego dnia. :**
Majka`

15 komentarzy:

  1. Nie no, przybiłaś mnie wzmianką, o tym, że inni nie mają takiej rodziny. A poza tym rozdział świetny i czekam, aż Ross się obudzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Rozdział bardzo pouczający J.J

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no szok
    Tu poznałam że prawdziwa ciebie bloggerka
    Ta zwykła:Nie może zrobić kłopotów prze kilka rozdziałów i od razu robi sielankę
    Ta utalentowana:Potrafi robić kłopoty z happy endem lub nie.Ale wiem że jesteś tą niezwykłą.Potrafisz pięknie pisać.Nie wiem jak to określić,ale piszesz bosko.Naprawdę,wiem że zrobisz jak uważasz
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram, niektóre dzieci nie mają rodziców albo jak mają to ich rodzice piją. Też ostatnio nad tym myślałam. Dasz jeszcze wieczorem next??

    OdpowiedzUsuń
  5. Powalił mnie ten rozdział. Potrafisz pokazać prawdziwe życie. Kamila:*

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy next
    rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny.
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział! czekam na next♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrowiej Majka:)
    A rozdział i tak jest super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Pisz książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mówisz, że jesteś chora więc życzę ci dużo zdrowia, abyś szybciutko wyzdrowiała. Kocham twojego bloga :* Łzy chcę powstrzymać, ale bez nich się nigdy nie obejdzie. Gdy płaczę przy kompie, albo przy telefonie, czy tablecie nikt na to nie zwraca uwagi, bo wszyscy wiedzą, że czytam twojego bloga :D kocham twoje rozdziały. czekam na next :*

    Całuski Elcia<3

    Ps Sorki, że tak późno wstawiam komentarze ale ostatnio czytam twoje rozdziały od razu po wstawieniu, ale na telefonie, a tam mam problemy w wstawianiu komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha! To o wiewiorkach najlepsze. Rozdział cudowny daj next szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy nexxt???? Dodasz dziś?? :'(

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy next??? dodaj dwa!!! Plisss kamila:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jest super jak zawsze. życze Ci powrotu do zdrowia. Dawaj szybko rozdział. Już nie mogę sie doczekać.

    OdpowiedzUsuń

Komentując dajesz mi motywację na kolejny rozdział:)